Siemanko – powiedział młody człowiek przysiadając się na ławkę, na której już siedziałem.
- Siemanko – odpowiedziałem, bo wydawało mi się to najodpowiedniejsze, co w tej sytuacji powinienem powiedzieć.
Chłopak, jakieś 18 lat, wyglądał na sympatycznego, inteligentnego i bystrego. Maturzysta – pomyślałem. Albo student pierwszego roku.
- Głosujesz? – pojechał do mnie na „ty”
- Tak, głosuję od 18 roku życia, a od 89-go zawsze.
- Ale ja pytam czy głosujesz teraz, 15-go października?
- Tak, jak nic nieprzewidzianego się nie wydarzy – odpowiedziałem możliwie precyzyjnie
- A na kogo? – spytał z wyraźnym zainteresowaniem.
- A dlaczego pytasz? – odpowiedziałem pytaniem
- Bo wyglądasz na równego facia. Moi starzy są spoko, myślą nowocześnie. I przyszłościowo. Starzy ojca też są w porzo, ale starzy mamy są zacofani. Typowe dziadersy. Beznadzieja.
- Mówisz o dziadkach ze strony mamy? – zdążyłem wtrącić.
- Tak, zakochani w PiSie. Głosują na piS. Mówią jak PiS. Myślą jak PiS chce, żeby myśleli. Jednym słowem dzia-der-si w pełnym tego słowa znaczeniu. Beznadzieja. Trudno rozmawiać. Trudno przekonać, że to o nas, swoich wnukach powinni przede wszystkim myśleć. A oni tylko o czternastkach, trzynastkach, prezesie, proboszczu. Nie da się z nimi rozmawiać. Mam dziadków, a jakbym nie miał - dodał z żalem i na dość długo się zamyślił, a potem dodał – a tak naprawdę to są fanatykami, cynikami i egoistami.
Żal mi się chłopaka zrobiło. W czym ci mogę pomóc? – spytałem i szczerze zapragnąłem mu pomóc, bo to jego ostatnie zdanie spowodowało, że mu współczułem i go polubiłem. Nawet bardzo.
- Jesteś w ich wieku. Zdecydowanie nie wyglądasz na dziadersa.
- Dziękuję – wtrąciłem zadowolony z opinii.
- Chciałbym, żebyś ze swojego doświadczenia życiowego, poradził mi, jak mam z tymi dziadersami, moimi rodzonymi dziadersami rozmawiać, żeby zrozumieli, że w nadchodzących wyborach nie o 500+, 800+, trzynastą, czy czternastą emeryturę chodzi, a o przyszłość tych, których do cholery często, może nawet kochają. M oże kochają. Doradzisz mi, jak mam z nimi rozmawiać. Co im powiedzieć?
- Oooooo, stawiasz przede mną trudne zadanie. Daj pomyśleć. Czuję się w tej sytuacji odpowiedzialny za przebieg twojej z dziadkami rozmowy.
Siedzieliśmy dłuższą chwilę nie rozmawiając. Nie potrafiłem pozbierać myśli, bo zadanie, które postawił przede mną ten młody człowiek, miałem wrażenie, mnie przerasta.
- Wiesz co? – po chwili wydusiłem z siebie. A gdybyś spróbował z nimi, twoimi dziadkami, tak jak przed chwilą ze mną? Ja cię zrozumiałem i wysłuchałem. Przekonałeś mnie, to może przekonasz i dziadków? Tak wiem, ze mną było łatwiej. Ale może dwie, trzy, cztery rozmowy? Musisz się do nich zbliżyć, próbować ich zrozumieć. Wtedy, być może, oni ciebie zrozumieją.
- Liczyłem na lepszą radę. Może nawet liczyłem na cud? Ale przecież cudów nie ma.
- Nie zawsze musi być tak, chwyciłem się jeszcze jednego pomysłu, że to starsi uczą młodych. Czasem, być może, trzeba to zrobić odwrotnie. A przy okazji sprawdzisz swoje umiejętności pedagogiczne i negocjacyjne. A nóż się uda?
- Spróbuję, obiecuje.
Nabrałem sympatii do chłopaka. Wymieniliśmy się telefonami i tak jeszcze siedząc na tej ławeczce rozmawialiśmy o różnych sprawach. Obok nas przechodzili ludzie, najczęściej nie zwracając na nas uwagi, ale w pewnym momencie przechodziło trzech, jakby ich określić – szemranych.
- Kurna, kopara zawsze mi opada, jak widzę starego facia, podrywającego młodego chłopaka – powiedział jeden z nich celowo głośno, abyśmy i my usłyszeli.
Roześmialiśmy się i nie skomentowaliśmy głupiej uwagi. Każdy ma swoją wizję tego świata. Każdy ma inną. Każdy widzi to, co chce zobaczyć.
Ps. Chłopak na imię Adam. Jest w klasie maturalnej liceum. Zanim napisałem ten tekst zadzwonił i powiedział, że jest już po pierwszej rozmowie, ale przed następnymi. Dodał jeszcze, ze rozmowa potoczyła się lepiej, niż przewidywał. Nie odpuszczam, dodał, będą następne. Może jednak w rozmowie metoda?
Poleciłem AI, aby możliwie dokładnie, na ile ją stać, namalowała portret dziadków Adama. Z jakiegoś powodu wybrała obraz olejny. Adamie, przy najbliższym spotkani spytam Cię - czy jest jakieś podobieństwo Twoich dziadków z tym obrazem?